2015/05/11

jogurt z truskawkami

Z góry przepraszam za to, że notka pojawia się tak późno, ale miałam dzisiaj bardzo napięty grafik, dzień wyliczony co do minuty. Jestem strasznie zmęczona, ale w końcu jest poniedziałek i trzeba byłoby coś dodać. Nie będę się rozpisywać, dzisiaj przedstawię wam mój (banalny) przepis, który pewnie każdy zna, a jeżeli nie, to powinien go wypróbować, zwłaszcza, że gorące dni są coraz bliżej!

Składniki: (1 porcja)

  • 200g truskawek
  • 100g jogurtu naturalnego
  • 1/4 szklanki mleka
  • musli/płatki kukurydziane
  • łyżka miodu (opcjonalnie)
Sposób przygotowania:
  1. Odkładamy 2 truskawki, resztę blendujemy (z racji tego, że nie ma jeszcze sezonu na truskawki, mogą być mało słodkie i możemy dodać miodu), wlewamy część do kubka.
  2. Wlewamy do szklanki jogurt naturalny.
  3. Do reszty truskawek dodajemy mleka, wszystko miksujemy.
  4. Wsypujemy troszeczkę musli/płatków kukurydzianych.
  5. Kroimy resztę truskawek na plasterki, gotowe!  






~Nikola

2015/05/04

Expect nothing, appreciate everything

Założę się, że każdy z was codziennie po przebudzeniu się rano automatycznie wstaje z łóżka nie sprawdzając, czy ma na czym postawić stopy. Nawet nie przyjdzie Ci do głowy, że podłoga, która była poprzedniego dnia wieczorem mogła zniknąć, a Twoje nogi po wyskoczeniu spod kołdry trafią w pustkę. Po prostu wiesz, że ona tam będzie. Tak samo wiesz, że otwierając lodówkę zastaniesz ją wypełnioną produktami potrzebnymi do przyrządzenia pysznego śniadania, że odkręcając kran do wanny naleci woda, w której weźmiesz gorącą kąpiel, że w szkole spotkasz się ze swoimi przyjaciółmi, w drodze powrotnej będziesz cieszyć się z pięknej pogody, a w domu zjesz rodzinny obiad. Nikomu nie przemknie przez myśl, że mogłoby być inaczej, bo przecież zawsze tak jest. Niestety, pewnego dnia coś, co w Twoim życiu było stałe i oczywiste, może zniknąć. Wniosek? Powinniśmy doceniać wszystko, co mamy i co możemy osiągnąć. Koniec narzekania, że nienawidzisz szkoły, nie masz wystarczająco wysokiego kieszonkowego, na drugie śniadanie dostałaś/łeś kanapkę z szynką, za którą nie przepadasz czy Twoje włosy nie układają się tak, jakbyś chciała.
Ciesz się życiem! 





 
 


Jako mały bonusik - parę zdjęć z naszego ostatniego wypadu :)
Życzę wszystkim miłego i pełnego słońca tygodnia! 


~Ania

2015/04/27

Być fit od zaraz!

Wiele osób, które zaczynają swoją 'przygodę' z odchudzaniem, pragnie jak najszybciej zrzucić zbędne kilogramy i mieć ciało idealne na pstryknięcie palcami. Wszędzie widać zachęcające nagłówki 'Strać 2 kilogramy w tydzień!' lub 'Dzięki tym tabletkom przejdzie Ci ochota na słodycze.'. Zagłębieni w tych tematach wiedzą, że tak się niestety nie da. Szybkie diety, które mają na celu pozbycie się zbędnego tłuszczu są zazwyczaj bardzo wyniszczające, a o tabletkach nawet nie wspominając. Po co faszerować się kolejnymi specyfikami, kiedy do osiągnięcia wymarzonego celu potrzebna jest motywacja i silna wola? 

Jak wiadomo idealna sylwetka nie jest łatwa do osiągnięcia, ale efekty są godne poświęcenia. Trzeba się przygotować na wiele miesięcy odmawiania sobie każdej słodkiej przyjemności i przelewania litrów potu. Kiedy ktoś osiągnie to co sobie zamierzał, będzie starał się utrzymać ten efekt, czyli tu znów wracamy do treningów i diet. Takie niekończące się kółko, ale osobiście uważam, że można się do takiego stylu życia przyzwyczaić i wychodzi to nam na zdrowie!

[moje aktualne zdjęcie]

 Tym tematem tak poważniej zaczęłam się interesować w sierpniu zeszłego roku, kiedy pewnego dnia weszłam na wagę i zobaczyłam 57 kg. Byłam przerażona jak bardzo przytyłam przez krótki okres czasu. Wtedy zaparłam się w sobie, że chcę mieć idealną sylwetkę i robię wszystko, żeby to osiągnąć aż do teraz i nie zamierzam przestawać się starać. Aktualnie, po wielu zmianach w ćwiczeniach (od jogi, przez interwały, po najróżniejsze internetowe poradniki) oraz doskonalenie mojej 'diety', udało mi się zrzucić 7 kg. Jeszcze daleko mi do mojego ideału, lecz już widzę ogromne zmiany (zmienienie rozmiaru z M na S) i to mnie najbardziej motywuje.

Dzisiaj podjęłam wyzwanie 60 dni z Ewą Chodakowską, czyli 3 może 4 razy w tygodniu będę wykonywała treningi Killer/Skalpel/Ekstra figura/Turbo spalanie. Zarówno po pierwszym jak i drugim miesiącu chciałabym dodać post o efektach OBY TAKIE SIĘ POJAWIŁY   i napisać wam recenzję. Dzisiaj zdążyłam zaliczyć Killera, więc trzymajcie kciuki za resztę treningów :).

Czy ktoś tutaj zaczął już przygotowywać swoje ciało do wakacji? :)
+
Zdecydowałam się założyć własnego bloga, by posty móc dodawać co tydzień, lecz tutaj nadal będę się regularnie pokazywać. Zapraszam tu: Karolina Fiedeń

/Karolina

2015/04/20

Makijaż na sesję portretową | Tutorial



Hello!
Jako że od jakiegoś czasu bawię się w tą 'mejkaperkę' pomyślałam, że mogłabym od czasu do czasu pisać posty w których zdradzę jak właściwie to wygląda 'za kulisami'.  Pierwszy post z tej serii będzie taki na próbę. W zależności od tego czy wam się spodoba, mogę kontynuować lub nie.

Do sesji tego typu, czyli sesji portretowych lubię minimalizm. Mało dodatków, proste kadry, prosty makijaż, dlatego zdecydowałam się na dosłownie 3 kroki.
Karolina ma zielone oczy, więc aby to podkreślić użyłam niebieskich cieni z mojej wielokolorowej palety.

  

* Na całą powiekę nakładam bazę w tym wypadku korektor w płynie Eveline, by makijaż trzymał się całą sesję.

------------------------------------------------------------------------------




* Granatowym cieniem i płaskim pędzelkiem rysuję kreskę tylko do końca linii rzęs

             -----------------------------------------------------------------------------------



* Na dolnej linii wodnej rysuję drugą kreskę znacznie jaśniejszym niebieskim cieniem.

            ---------------------------------------------------------------------------------------




* Rzęs nie malowałyśmy żeby uzyskać bardziej delikatny, subtelny efekt.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------
I... to wszystko! Napiszcie czy podobają wam się takie posty i czy robić ich więcej.
See ya next time,
Ag.





2015/04/13

The mysterious lady

    Witam was w kolejny poniedziałek! Od paru dni sprzyjała nam pogoda, jednakże magiczne moce ponurego poniedziałku zwyciężyły... co wcale nie oznacza, że nie możemy zrobić niczego produktywnego! Czy tylko ja mam ochotę robić milion (przyjemniejszych) rzeczy, kiedy akurat muszę siedzieć i się uczyć?
    Dzisiejszy post będzie o ostatnim wypadzie na zdjęcia, oczywiście fotografem była nasza zdolna Agnieszka. Sesja odbyła się w domu jej babci, na tle kolorowych ścian, które po przeróbce wspaniale grają z klimatem zdjęć. Ubrania nie były jakoś bardzo skomplikowane, ponieważ ubrana byłam w krótką, czarną bluzkę z łączonych materiałów, rajstopy i czarną narzutkę. Zdjęcia miały mieć w sobie trochę intymności, kobiecości, ale także i miały skrywać w sobie tajemnicę. Czy udało mi się? Oceńcie sami.














Mam nadzieję, że trochę lepiej spędzicie dzisiejszy wieczór niż ja :) 
Moja propozycja na dziś: happysad - smutni ludzie
Nikola


2015/04/06

Get over it

Zapewne wielu z was ma takie dni, kiedy obowiązki i czekające go sprawy stają się bardzo przytłaczające, psujące humor i zniechęcające do działania. Przerwa świąteczna zbliża się ku końcowi (mam nadzieję, że spędziliście ją radośnie, w rodzinnym gronie), a ja zaczynam czuć coraz większy stres. W tym roku kończę trzecią klasę gimnazjum, co wiążę się z tym, że czekają mnie egzaminy końcowe, które są już tuż, tuż... Do tego muszę podjąć decyzję dotyczącą wyboru szkoły, a nie mam jeszcze zielonego pojęcia, gdzie mogłabym złożyć podania. 
W takich sytuacjach powinniśmy mimo wszystko zachować spokój. Nie możemy pozwolić na to, aby złe emocje nami zawładnęły, należy zawsze wypatrywać pozytywów i dać z siebie wszystko. W końcu po każdej burzy wychodzi słońce...

Aby nie dać się zwariować, oprócz pracy trzeba również pamiętać o czasie dla siebie. Chwila relaksu nikomu jeszcze nie zaszkodziła, a wręcz przeciwnie - pozwala oderwać się od codzienności i oczyścić umysł. 




Ania

2015/03/30

Domowy peeling dla suchej skóry





Wiele osób ma problem z przesuszoną skórą MÓJ KOSZMAR OD DŁUŻSZEGO CZASU i nie wie co z tym począć. Kupują przeróżne kremy, balsamy, peelingi, ale efektów jak nie było, tak nie ma. Ja postanowiłam w końcu wziąć się za 'domowe sposoby'. Poniżej przedstawiam wam prosty peeling z cukru i oliwy. Najważniejsze jest, by jeszcze przez około tydzień po jego użyciu nawilżać skórę kremem/balsamem/masłem/mleczkiem do ciała.








Przepis:

- około pół szklanki cukru,
- 2 lub 3 łyżki oliwy z oliwek/oliwki dla dzieci,
- opcjonalnie łyżka miodu


Po dokładnym wymieszaniu składników łyżką (mają się utworzyć grudki; konsystencja nie może wyjść jednolita). Nasz peeling należy nałożyć na oczyszczoną i wilgotną skórę, delikatnie wmasować, a następnie przejechać ręką po długości, np. nogi, aby dokładniej go wetrzeć i jednocześnie ściągnąć. Na końcu spłukać.
Peelingu można zrobić więcej i odłożyć sobie w słoiku do szafki.

Muszę z przyjemnością powiedzieć, że jestem zadowolona z efektów. Przestała łuszczyć mi się skóra. Jest odżywiona i gładka. Już nie będę musiała wyrzucać pieniędzy w błoto na kolejne kremy czy balsamy. Zamierzam stosować to raz na miesiąc lub jak zobaczę iż jest taka potrzeba.

Moja propozycja na ten 'gloomy monday': Vance Joy - First Time
/Karolina

2015/03/09

Photoshoot #3

*AKTUALIZACJA x2

Proszę państwa, przedstawiam efekty mojej kolejnej współpracy z Karoliną. Na zachętę dopiero dwa zdjęcia, ale zaglądajcie codziennie, to może traficie na kolejne. Taki joke.
Sesja tak spontaniczna jak tylko spontaniczna mogła być. Wybrałyśmy miejsce, gdzie kiedyś byłyśmy na spacerze. Było to trochę ryzykowne bo ostatnim razem miałyśmy przyjemność poznać prawie osobiście zabójcze kaczkożerne kaczki. Okolica jak z horroru serio. 
Miałam też okazję zabawić się kolejny raz w mejkaperkę i fryzjerkę. Takie rzeczy wolę robić sama, by jak najlepiej pasowały do mojej wizji sesji. 

Przy okazji pragnę Was poinformować że całą fotograficzną działalność ze stronki przenoszę na bloga. Facebook wprowadził zmiany, dotyczące zapłaty za liczbę odbiorców postów,  które mnie i wielu innym autorom fanpage'ów się nie spodobały. 

So see ya next time! 
Ag