~~ Bez zbędnych wstępów przedstawiam Wam "ulubieńców" tego miesiąca. ~~
- MIEJSCE – miano „miejsca miesiąca” otrzymuje dawna grota solna przekształcona w restaurację. Z zewnątrz – niepozorna, zwykła knajpa z kebabem i hamburdżerami. W środku... magia. Słowami nie da się wyrazić jak świetne jest wnętrze. Panuje tam niepowtarzalny klimat, co możecie zobaczyć na zdjęciach, ale to i tak nic w porównaniu z widzeniem tego na żywo. Niestety miejsce te nabiera magii dopiero wieczorem, gdy jest ciemno, ale może właśnie to czyni je wyjątkowym.
Smak potraw: 5+
~ Ceny: 5 ~
Klimat: 6
- PIOSENKA – Jako że jestem ogromną fanką Arctic Monkeys, nie byłabym sobą, gdybym nie wybrała jednej z ich piosenek. Kocham każdy ich utwór, koncerty, kocham głos Alexa, solówki na gitarze, kocham teksty, które pisze, kocham ich stare debiuty, kocham ich nowe debiuty, kocham występy Alexa z Milesem Kane'em [i will go down with this ship...], [no psycho fan]. Ale wracając do tematu! Jako piosenkę miesiąca wybieram coś z ich pierwszego debiutanckiego albumu i coś z ostatniego. Enjoy!
- JEDZENIE/PICIE – Przedstawiam państwu najlepszą kawę na świecie.
Jest to świąteczna, pierniczkowa, rozpływająca się w ustach Gingerbreadlatte ze Starbucksa. Dla takiej kawy warto tłuc się półtora godziny autobusem. Gorąco polecam.
- KOSMETYK... - ...iem miesiąca zostaje odżywka z i utwardzacz, które wspierają mnie w nieobgryzaniu paznokci. (O moim brzydkim nałogu opowiem w innym poście + dodam małe before/after). Nie wiem, który z tych dwóch produktów powinnam pochwalić, bo używam ich jednocześnie. Powiem tylko, że moje paznokcie były w naprawdę STRASZNYM stanie. Używam tych dwóch lakierów dokładnie od 40 dni, maluję dwa razy dziennie, następnego dnia zmywam i maluję od nowa. Efekty są powalające. Paznokcie nareszcie SĄ i są twardsze, zdrowo wyglądające, a cena nie jest jakaś wygórowana (14,50zł za odżywkę, 8zł za utwardzacz).
- FILM/SERIAL – z którym spędzałam wieczory przez ostatni miesiąc zamiast wyjść do ludzi to Once Upon The Time. Każdy odcinek przedstawia kolejne adaptacje baśniowych opowieści, czasami kompletnie odmienne niż znamy z dzieciństwa. Połączenie losów Czerwonego Kapturka i wilkołaka? Romans jednego z krasnoludków z wróżką chrzestną? Rumpelstilckin jako Bestia zakochany w Belli? W Once Upon The Time wszystko jest możliwe.
Zbliżamy się do końca tego jakże ciekawego postu. Naprawdę, jeśli przeczytaliście go całego to jestem z Was bardzo dumna. Chcę tylko jeszcze podziękować w imieniu swoim i dziewczyn za wszystkie komentarze, za to że odwiedzacie ten blog, za miłe słowa. Bardzo wiele to dla nas znaczy i motywuje do działania.
Agnieszka