2015/02/09

Rozjaśnianie, przyciemnianie, farbowanie i inne rzeczy z włosami w roli głównej

To były ciężkie dwa tygodnie dla naszej czwórki i nie było okazji wrzucić żadnego posta PRZEPRASZAMY, ale nie ma tego złego, dlatego dzisiaj opiszę wam moją przygodę HORROR z przejściem z ciemnego brązu, wpadającego w czerń na brąz/jasny brąz.

Farbuję już dobry rok, a kolory na moich włosach szybko ulegają diametralnym zmianom. Na początku marzyłam o blondzie, ale zawsze po każdej użytej farbie wpadał on w rudy OUCH. Po pewnym czasie miałam tego dość i z pomocą szamponetek uzyskałam ciemny brąz, lecz po dwóch tygodniach schodził do rudości OUCH. Przyszedł moment kiedy wybrałam się do fryzjera z nadzieją na blond ZNOWU, a wyszłam z platynowymi pasemkami i średnim brązem OUCH x3. Zostawiłam je w takim stanie na parę miesięcy. Kolor się wypłukał, a moje włosy znów miały odcień rudego OUCH. Zdecydowałam się ściąć w styczniu włosy (miałam za połowę pleców) i aktualnie mam za ramiona. Po tym zabiegu zmieniłam kolor na brąz i długo nie wytrzymałam, bo po paru tygodniach chciałam mieć ciemniejszy. Miał wyjść 'bardzo ciemny brąz', a po spłukaniu kolor był czarny OUCH. Próbowałam go 'sprać' szamponem przeciwłupieżowym i innymi specyfikami (sodą na przykład) i o dziwo spłukiwał się, lecz nie tak jak tego oczekiwałam. Pasma przy twarzy, nasada włosów oraz spód były cały czas ciemne podczas gdy cała reszta ładnie się wypłukała. Po tygodniu, nie zważając na ich kondycję, zdecydowałam się na dość radykalne wyjście, a mianowicie na potraktowanie ich rozjaśniaczem i farbą w tym samym dniu.


W sobotę rano miałam w reklamówce po dwa pudełka Garnier Color Naturals Creme E0 i Garnier Olia 6.0, czyli jasny brąz, a wieczorem byłam posiadaczką mojego, wręcz naturalnego odcienia włosów.


Producent, wyżej pokazanego, kremu rozjaśniającego zapewnia iż da radę rozjaśnić włosy do 6 tonów, a z tych farbowanych ściągnie farbę. Udało się. Oczywiście wyszło nierównomiernie, ale tego się spodziewałam. Na głowie miałam wszystkie odcienie rudego zmieszanego z blondem, a nawet gdzieniegdzie platynę. Byłam zdziwiona, że włosy nie były suche (po wysuszeniu zostały miękkie, puszyste i gładkie) ani, że nie wypadły. Jedyny minus to drażniący, duszący zapach.


Kolejnym krokiem było nałożenie farby. Od początku używałam Olii, śliczny zapach, nie spływa z włosów, naturalnie wyglądający odcień. Po miesiącu widać, że kolor się wypłukał, ale nie mam z tym problemu. Poniżej efekty:


PRZED


PO UŻYCIU KREMU ROZJAŚNIAJĄCEGO


PO NAŁOŻENIU FARBY (KOLOR MA WIELE REFLEKSÓW I JEGO ODCIEŃ ZALEŻY OD PADAJĄCEGO ŚWIATŁA)





Agnieszka jest moją fryzjerką od długiego czasu i zawsze ma/mamy 'ŚLICZNE'  fartuszki na sobie <3




Macie jakieś pytania? Chętnie na nie odpowiem w komentarzach lub na asku
+
Łapcie kolejną muzyczną propozycję na ten gloomy monday: The Kooks - Bad Habit

/Karolina

 Selfie z dzisiaj